Thriller czyli XLPL Ekiden Poznań 2015
Na wstępie chciałem podziękować Wielkopolskiej Przychodni Sportowo Lekarskiej, że żyję :P
A to było tak ...
Dzień zawodów wyglądał jak zawsze ... pobudka 4 h przed biegiem śniadanie i jazda na start :)
Do drużyny zwerbował mnie Szymon Bytniewski, więc nie wypadało odmówić tylko przyjąć zaproszenie i walczyć o jak najlepsze miejsce .
Start o 10. Na pierwszej zmianie Szymon zrobił sporą przewagę - na drugiej ja .
I tutaj zaczyna się thriller. Jeśli sport to zdrowie to chyba nie tego dnia .
Odebrałem pałeczkę i ruszyłem na trasę...
1 km - 3:10 za szybko .
2,3,4,5 - równo po 3:21-3:26
Półmetek.
po 6 km jakby odcięło mi prąd .
Każdy kolejny krok, każdy metr sprawiał mi ból. Nogi jak z ołowiu - czułem MEGA zakwaszenie .
Ale co miałem zrobić ? zejść z trasy ? ...
Bieg drużynowy, więc nie mogłem zawieść chłopaków i stanąć, zejść, musiałem walczyć do końca.
Około 7.5 8 km już mało co pamiętam, minął mnie Marcin Kęsy i straciliśmy prowadzenie .
Podłamało mnie to kompletnie i w głowie pojawiły się kiepskie myśli, że dałem dupy - ale tego dnia niestety mój organizm nic więcej z siebie nie mógł dać.
W momencie, gdy zostałem wyprzedzony nie pamiętam już NIC !
Obudziłem się na kozetce otoczony ratownikami i z kroplówką .
Nie pamiętałem co robiłem wczoraj, nie pamiętałem ile biegłem, nie wiedziałem nawet kto jest prezydentem Polski... ?
To był hardcore. Leżąc tam ponad godzinę miałem milion myśli .
NIGDY JUŻ NIE BĘDĘ BIEGAŁ :) takie właśnie miałem myśli. NIE NIE NIE KONIEC Z TYM !
Na szczęście po kroplówce trochę mi się poprawiło, trochę bo do teraz nic nie mogę zjeść - organizm odmawia.
Ciężko mi jest się cieszyć teraz z drugiego miejsca, bo wiem, że mogłem pobiec o wiele szybciej, ale nie tego dnia ... a wtedy walka o 1 miejsce byłaby bardziej zacięta :)
Gdy chłopacy odbierali puchar ja spałem smacznie w domciu :)
Co miało na to wpływ, że tak kiepsko mi poszło : pewnie czynników jest wiele.
- brak diety
- brak odpowiedniej suplementacji
- brak regeneracji po treningu
- może, że dzień wcześniej 6 h spędziłem na słońcu
- problemy żołądkowe
- a może 3 tygodnie temu tydzień choroby
Trzeba na spokojnie to wszystko przeanalizować i wyciągnąć wnioski, żeby coś takiego w przyszłości się nie powtórzyło :)
Dziękuję mojej Adze, że dała radę i sama nie zemdlała widząc mnie w takim stanie .
Maciejowi za podwózkę do domu, na bank o własnych nogach nie dotarłbym do domu.
Gratuluję chłopakom z Runnersclub i przyjaciele za wygranie :) - nie wiadomo co by się działo gdybym był w lepszej dyspozycji tego dnia :)
Numer już na ścianie płaczu i medal w łapce :) Powoli dochodzę do siebie więc niedługo wrócę - SILNIEJSZY :)
"nie wiedziałem nawet kto jest prezydentem Polski... ? " - nie martw się ja również i na trzeźwo nie wiem kim jest ten gość ;-)
OdpowiedzUsuń