Bieg, który potrafił zaskoczyć : )
W lipcu nie planowałem nigdzie startów ... właśnie nie planowałem, ale ten bieg z racji tego, że wygrałem rok temu zachęcił mnie do powalczenia jednak w tym roku również o pierwsze miejsce .
Już rok temu organizatorzy zmienili trasę względem pierwszej edycji i była o wiele cięższa niż debiutancka. A w tym zapewniali, że została po raz kolejny zmodyfikowana i pokaże uczestnikom piękno Wielkopolskiego Parku Narodowego :)
Czy tak było ? Zaraz opiszę moje odczucia z biegu :D
Start biegu o godzinie 10, tradycyjnie 6 pobudka śniadanko lekkie i śmigamy na start z Robertem który nas z dobrego serca zabrał :)
Oczywiście w nocy padał deszcz więc trasa nabrała dodatkowego stopnia trudności ale co tam przecież po lesie się zawsze biega :P
Krótka rozgrzewka pokazała, że lekko nie będzie - wszędzie błoto, kałuże i ogólnie rozdeptane te ścieżki co nie ułatwiało swobodnego biegu nie wspomnę o szybszych przebieżkach . Skończyło się więc tylko na 2.5 km truchciku i pozostało w miłej atmosferze czekać na start :D
Sporo znajomych mordek biegło no i oczywiście ulubieni fotografowie nie zawiedli :D
Tego Pana wszyscy dobrze znacie :D |
Drugiego Tomka też nie muszę przedstawiać :D |
Strzał startego równo o 10:00 !
Ruszyli w pogoni za wilkiem :D Ponad 400 osób chętnych przegonić zwierza :]
Pan w białej koszulce postanowił podyktować tempo do 3 km :D |
Co ja tu robię :o ? |
3 minutki do startu, a my śmichy chichy :o gdzie koncentracja się pytam :P |
Taktyka na bieg była prosta - wygrać :)
Ostatnie 3 tygodnie to każdorazowo ponad 110 km, więc nogi nie były świeże, nie było szybkości startowej takiej, jaką bym sobie wymarzył :)
Ale w tym biegu wygrywała siła, a nie szybkość dlaczego ? a no właśnie ...
1 i 2 km spokojnie delikatnie po 3:30 nie wychodzę do przodu, bo nie miałem zamiaru się męczyć :P
Niestety przebieg trasy i jej profil szybko zweryfikowały mój plan !
3 km i ... PODBIEG. Myślicie sobie oj tam podbieg w WPN tam nie ma podbiegów :)
Profil wyciągnięty z garmina nie oddaje niestety do końca trudu tego biegu ;x |
Zapraszam tych którzy nie brali udziału, żeby przekonali się na własnej skórze jak wyglądała trasa.
Nie zwolniłem, utrzymałem swoje tempo, a grupka się rozerwała więc nie czekałem. Ruszyłem swoim tempem starając się jak najbardziej ekonomicznie podbiegać i luźno zbiegać i nie skręcić sobie przy okazji kostki, bo nawierzchnia była nierówna.
4-5 km gps zaczął świrować, więc już nawet nie patrzyłem na tempo i nie oglądając się kontrolowałem tempo coby nie zwalniać, a utrzymać je na stałym poziomie .
Punkty z wodą zaliczyłem dwa :) Od ponad miesiąca uczę się pić podczas wysiłku i nawet dobrze mi to wychodzi. Kiedyś nie korzystałem z dobrodziejstwa punktów z wodą, ale chcąc biegać coś dłuższego niż 10 km musiałem się nauczyć .
Po 5 km pomyślałem sobie - jest dobrze teraz już tylko z górki :)
Nic bardziej mylnego ... góra dół, góra dół ! przeskoczyć gałęzie, ominąć drzewo - wybijało to z rytmu, a tym samym bardziej męczyło organizm !
8 km i podbieg, o którym coś tam przed startem dyrektor biegu wspominał :) a ja o nim zapomniałem ! był warty uwagi - długiiiiii na zmęczeniu wydreptany :D
No i ostatnie 2 km już na luzie chociaż coś kilometry mi się nie zgadzały :(
Nie patrząc na gps spoglądałem na rozstawione chorągiewki na trasie, które trochę mnie okłamały :D
Im bliżej mety tym więcej kibiców :)
Na finałowym podbiegu doping był bardzo głośny, więc noga sama podawała pomimo, że było pod górkę :)
META ! Radość ale też kontrolowane zmęczenie :)
JEST ! |
38:52 na 10 km chyba straciłem kompletnie formę :P nic bardziej mylnego trasa miała około 10.6 km - już widzę ludzi endomondo i te rozmowy komu ile pokazało :P
Kilka słów do mikrofonu :) |
Trasy przełajowe nie są do bicia rekordów życiowych, nie mają atestu więc takie wyniki nie mają żadnej wartości jeśli chodzi o personal best : ) a poza tym na takiej trasie jak dzisiaj nie dałoby rady w żaden sposób tego dokonać :)
Z Adamem :D |
Piękno biegania :D |
Krzyś zawsze w kadrze :] |
Jarek na ostatnim podbiegu miał jeszcze sił na wygłupy :) |
Doping jak dla pierwszego :) |
Jak opisać ten bieg w trzech słowach ? :D
NIE DA SIĘ !
a to dlaczego ... organizatorzy postarali się, żeby każdy uczestnik zapamiętał tę trasę i wspominał ją jako najcięższy bieg przełajowy - UDAŁO IM SIĘ :)
Te rozmowy przed biegiem, że ciężka, podbiegi itp itd sprawdziły się :D a ja słuchając śmiałem się pod nosem, a w trakcie biegu mina mi zrzedła przekonując się na własnej skórze :D
Po biegu arbuzik za którego duży + !
chleb ze smalcem :D
kawka herbatka kompocik jak w domu :)
no i coś słodkiego :)
Żyć nie umierać full regeneracja po zawodach :)
Dekoracja w miarę szybko, bo w międzyczasie odbywały się biegi młodych wilczków :)
Radość ze zwycięstwa tym bardziej cieszy, że to moje drugie w tym biegu :)
Puchary na piątkę :) |
Szacunek za walkę :) |
Zwycięzcy + organizatorzy :) |
Podsumowując !!!
Jeśli chcecie zobaczyć jacy naprawdę jesteśmy słabi zapraszam za rok na ten bieg :) Jeśli trasa nie ulegnie zmianie sami się przekonacie, że nie wyolbrzymiam tego biegu ze względu na trudność .
Szacuneczek dla wszystkich którzy ukończyli no i jeszcze większy dla ludzi, którzy cała trasę przebiegli nie stając ani razu :)
Ahoi i do zobaczenia na kolejnych zawodach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz