niedziela, 14 czerwca 2015

Thriller czyli XLPL Ekiden Poznań 2015 


Na wstępie chciałem podziękować Wielkopolskiej Przychodni Sportowo Lekarskiej, że żyję :P

A to było tak ...

Dzień zawodów wyglądał jak zawsze ... pobudka 4 h przed biegiem śniadanie i jazda na start :)

Do drużyny zwerbował mnie Szymon Bytniewski, więc nie wypadało odmówić tylko przyjąć zaproszenie i walczyć o jak najlepsze miejsce .

Start o 10. Na pierwszej zmianie Szymon zrobił sporą przewagę - na drugiej ja .

I tutaj zaczyna się thriller. Jeśli sport to zdrowie to chyba nie tego dnia .

Odebrałem pałeczkę i ruszyłem na trasę...




1 km - 3:10 za szybko .

2,3,4,5 - równo po 3:21-3:26 

Półmetek.



po 6 km jakby odcięło mi prąd .

Każdy kolejny krok, każdy metr sprawiał mi ból. Nogi jak z ołowiu - czułem MEGA zakwaszenie .

Ale co miałem zrobić ? zejść z trasy ? ... 

Bieg drużynowy, więc nie mogłem zawieść chłopaków i stanąć, zejść, musiałem walczyć do końca.

Około 7.5 8 km już mało co pamiętam, minął mnie Marcin Kęsy i straciliśmy prowadzenie .

Podłamało mnie to kompletnie i w głowie pojawiły się kiepskie myśli, że dałem dupy - ale tego dnia niestety mój organizm nic więcej z siebie nie mógł dać.

W momencie, gdy zostałem wyprzedzony nie pamiętam już NIC !

Obudziłem się na kozetce otoczony ratownikami i z kroplówką . 

Nie pamiętałem co robiłem wczoraj, nie pamiętałem ile biegłem, nie wiedziałem nawet kto jest prezydentem Polski... ? 

To był hardcore. Leżąc tam ponad godzinę miałem milion myśli . 

NIGDY JUŻ NIE BĘDĘ BIEGAŁ :) takie właśnie miałem myśli. NIE NIE NIE KONIEC Z TYM !

Na szczęście po kroplówce trochę mi się poprawiło, trochę bo do teraz nic nie mogę zjeść - organizm odmawia.



Ciężko mi jest się cieszyć teraz z drugiego miejsca, bo wiem, że mogłem pobiec o wiele szybciej, ale nie tego dnia ... a wtedy walka o 1 miejsce byłaby bardziej zacięta :)

Gdy chłopacy odbierali puchar ja spałem smacznie w domciu :)

Co miało na to wpływ, że tak kiepsko mi poszło : pewnie czynników jest wiele.
  • brak diety
  • brak odpowiedniej suplementacji
  • brak regeneracji po treningu
  • może, że dzień wcześniej 6 h spędziłem na słońcu
  • problemy żołądkowe
  • a może 3 tygodnie temu tydzień choroby


Trzeba na spokojnie to wszystko przeanalizować i wyciągnąć wnioski, żeby coś takiego w przyszłości się nie powtórzyło :)

Dziękuję mojej Adze, że dała radę i sama nie zemdlała widząc mnie w takim stanie .

Maciejowi za podwózkę do domu, na bank o własnych nogach nie dotarłbym do domu.

Gratuluję chłopakom z Runnersclub i przyjaciele za wygranie :) - nie wiadomo co by się działo gdybym był w lepszej dyspozycji tego dnia :)


Numer już na ścianie płaczu i medal w łapce :) Powoli dochodzę do siebie więc niedługo wrócę - SILNIEJSZY :)












1 komentarz:

  1. "nie wiedziałem nawet kto jest prezydentem Polski... ? " - nie martw się ja również i na trzeźwo nie wiem kim jest ten gość ;-)

    OdpowiedzUsuń